Ona i On
https://www.youtube.com/watch?v=WWHInsHJ_EA
Stał przed kamienicą. Nie widziałam dokładnie
jego twarzy, bo zakryła ją mgła świeżego dymu ze szluga. Wyglądał na 15latka,
może rok starszy. Był wyższy ode mnie o głowę, co nigdy mnie nie zadawalało, ale
szczupła i umięśniona figura dodawała mu uroku. Jak zwykle, miał na sobie
podarte jeansy i wyciągnięty t-shirt. Z ukradka na mnie zerknął, a ja
odwzajemniłam to uśmiechem.
Właśnie
wracałam z mamą ze sklepu, z ciężkimi siatkami, a on podszedł, jakby nigdy nic
i zaproponował swoją pomoc. Matka jak zwykle odmówiła, bo jak zawsze uważała, że
jest kobietą samowystarczalną, ale ja z ochotą, z tej pomocy skorzystałam. Wziął
siatki i po upływie 2minut,znaleźliśmy się już pod drzwiami. Oddał mi zakupy,
coś zamamrotał i wyciągnął rekę, mówiąc:
-Jestem Jay(czytaj dżej), a ty?
-Katarzyna; od Ciebie zależy jak
będziesz do mnie mówić.-odrzekłam z obojętnością i podziękowałam za pomoc.
-Muszę lecieć, cześć!- wykrzyknął,
biegnąc do drzwi wyjściowych.
Schyliłam się po zakupy i wniosłam
je do środka, nie odrywając od niego wzroku. Coś pękło… czyżby zauroczenie? A może
miłość? Znowu miałam się zakochać? O nie!- powiedziałam sobie w myślach… Kaśka
ogarnij się! Przecież obiecałaś sobie! Zero chłopaków!- odetchnęłam z ulgą,
wiedziałam, że potrafię być silna w swoich postanowieniach.
Cały dzień spędziłam na gadu-gadu…
uwielbiałam rady Natalii, w sprawach z facetami. – ta miała duże doświadczenie.
Dotąd jest moją najlepszą przyjaciółką, do której, jako jedynej mam
bezgraniczne zaufanie.
Umyłam zęby i położyłam się spać
o 3 w nocy. Długi czas zajęła mi rozmowa przez telefon. Z kim dzwonię tak
późno? Tylko z moją przyjaciółką .
Godzina 6.50. Wstałam lewą nogą i od samego
ranka byłam nie do zniesienia, szczególnie dla rodziców. Zrobiłam sobie kakao i
nic nie zjadłam. Wyszłam z niespakowanym plecakiem do szkoły. Zapomniałam nawet
o Kurtce, po prostu wszystko jednym słowem olałam, a moi rodzice patrzyli się w
nieukrywanym współczuciu na moją osobę. Jedyną rzeczą, która mogłaby mnie teraz
pocieszyć była czekolada. Hmmm… mleczna lub orzechowa, najlepiej ,,alpen gold”
, ale takiej nie posiadałam w tamtej chwili, więc uciekłam się do nowoczesnych sposobów
na nudę, a mianowicie do smartfona. Surfując po necie, miałam wrażenie jakbym
była dryfującą łajbą bez określonego celu – i tak właśnie było. Po jakimś
czasie Internet nie sprawiał mi już
takiej przyjemności, jak wcześniej, a tylko tuszował moje rozgoryczenie, spowodowane
całą ta monotonną codziennością. W szkole jak zwykle, było nudno…
![]() |
| Daniel |
![]() |
| Natalia |
Przy spożywaniu posiłku, Natalia wierciła się,
jakby miała za chwilę wyjść z siebie. Dziwnie niespokojna była.
Natalia:
-Kaś, obejrzyj się na Sebastiana
! – odezwała się z nutką ironii w głosie.
-Dlaczego? – pytając się,
zrobiłam wielkie oczy ze zdumienia.
-Jak to dlaczego?! Ty się jeszcze
pytasz dlaczego?! Przecież chłopak się najwyraźniej zadużył w Tobie.
-NIeeee-odrzekłam ze stanowczym
tonem w głosie,na pewno nie. Może nie wiesz, ale on mnie nie interesuje ,poza
tym startując do mnie musi mieć jakiś istotny powód, lub ważny interes. Sądzę
to po tym, że nigdy nie widział we mnie kogoś ładnego, więc dlaczego miałoby to
nastapić teraz? – pomyśl – ,,Warknęłam” do przyjaciółki.
-No wiesz… Ostatnio wyładniałaś i
to nawet bardzo!- powiedziała z głębokim przemyśleniem, a po chwili dodała:
-Gdybym była innej płci, sama być
Cię zaprosiła na randkę ! – Oznajmiła z uśmiechem na twarzy.
Po tym fakcie obie długo dochodziłyśmy
do siebie, tzn. śmiech nie zniknął po 3 dniach, za każdym razem jak ją
widziałam, wyobrażałam sobie, co by było, gdyby Natka była facetem;d. Ale te
myśli z czasem odpłynęły gdzieś w dal. Chciałam mieć chłopaka, kolejnego, ale
może już takiego… bardziej podobnego mojej osobie… bardziej poważnego, a nie
takiego wyluzowanego w każdym momencie.
Ale ideały nie istnieją. A tym
bardziej ideał podobny mojej skromnej osobie.
![]() |
| Kasia |
Obie mieszkałyśmy w mieście,
zwanym ,,stanem uczuć”. Tutaj większość naszych wspólnych znajomych poznawało
się, a potem zostawali już ze Sobą na długo… za długo. Niejednokrotnie
dochodziło do brania slubów, na których imprezowałyśmy do rana! A własnie!
Byłabym zapomniała! Ja i Natalka jesteśmy przecież zaproszone na slub mojego
kuzyna Roberta. Pewnie znowu obie wypijemy za dużo, a po hucznych tańcach
skończy się na spaniu na podłodze przy innych! A raczej na innych XD. Nasze dni
wyglądały następująco: Po szkole wychodziłyśmyna most, mój ulubiony most,
bardzo przytulny, drewniany, bardzo trwały i… pamiątkowy. Na praktycznie każdej
z poręczy wyryte były napisy podobne temu … R+K=<3 . Obie zasiadałyśmy na
poręczach naprzeciw siebie i gadałyśmy o wszystkim co tylko można było obgadać.
Lubiłam tam chodzić, Natalia zresztą też. W takich warunkach jakie panowały nad
rzeką, obie czułyśmy się jak wolne istoty, od których zalezało życie innych.
![]() |
| Fabian |
Koniec 1 rozdziału. Ciąg dalszy
nastąpi. By Bella 2 Wampir







Moim zdaniem genialne opowiadanie, czekam na kolejna część ;*
OdpowiedzUsuńDziekuje:3wyszedl bardziej taki dzi ennik czy tesh pamietnik xddd zobaczymy ile osob bd chcialo 2czesc :p
UsuńDziekuje:3wyszedl bardziej taki dzi ennik czy tesh pamietnik xddd zobaczymy ile osob bd chcialo 2czesc :p
Usuń