Obserwatorzy

czwartek, 10 października 2013

,,Chłopak z fajką"

 ,,Chłopak z fajką"

,,Jeśli masz miłość, nie potrzebujesz niczego więcej. Jeżeli jej nie masz, nie ma żadnego znaczenia, co jeszcze posiadasz.” – Sir James M .Barrie

 Poszła do kiosku, po gazetę, gdy nagle zauważyła znajomą twarz, po drugiej stronie ulicy. Nie mogła dokładnie jej ocenić, z takiej odległości, więc zasięgnęła po pomocniczą lornetkę. Z Nienacka obróciła się na prawej stopie, robiąc przy tym jaskółkę i lewą ręką wyciągając lornetkę z kieszeni. Dla Natalii to nie była zwykła lornetka, a coś, co niejednokrotnie uratowało ją od zagłady. Dziewczyna miała w swojej szufladce, znacznie większą część takich gadżetów, aż w końcu zaczęło brakować na nie miejsca. Możliwe, że jeśli posiadałaby ogromną szafę, przeznaczoną na całą armię, to i tak by zdołała ja zapełnić. Nasza bohaterka to najbardziej szalona osoba jaką znam, pełna wigoru, młodości, szaleńczych pomysłów, determinacji, po wielu przejściach w życiu. Ale czy rozsądna? Tu można by się zastanawiać. Niedługo sami powinniśmy wspólnie wyciągnąć pewne wnioski, z opowiadania i opisać jej postać, możliwe, że nie tylko w samych superlatywach.
 Natalia przypatrywała się mu. Był ubrany w ciemną bluzę z kapturem, białe rurki i adidasy, czy jakieś inne sportowe buty. Oprócz tego miał charakterystyczny styl EMO, zawsze palił fajki i chodził tylko po najlepszych knajpach. Skąd Natalia to wiedziała? Wyczytała mu to z oczu. Umiała to robić. Jedni uważali jej dar za wspaniały okaz, przesłanie,  a inni nieraz wykluczali ją z grupy, tylko dlatego, że nie potrafiła powstrzymać się od komentowania na dany temat. Mimo że nie raz było ciężko, brnęła i nie zbaczała z kursu, bo wiedziała jaki ster obejmie. Podeszła do niego, wyciągnęła rękę, zaczęła:
-Myślisz, że Cię nie zauważam?
On:
-Przykro mi, ale nie wydaje mi się.- rzekł otwarcie, z obojętną miną.
Natalia:
-Zdawało mi się, że znamy się, ze szkoły, ale widoczniej tym razem się pomyliłam, sorry, czee..- nie dokonczyła, bo jej przerwał.
On:
-Czekaj, laska!- zawołał. Przecież mamy oboje czas, można się bliżej poznać, skoro już do mnie zagadałaś - uśmiechnął się desperacko.
Natalia:
-Nie, nie można tak. Wybacz, że w ogóle cie zaczepiłam, to się nie powtórzy z mojej strony juz nigdy więcej, sorry raz jeszcze - odeszłam.
,,No wiadomo, że nie z twojej - mruknął do siebie, bo to ja się tobą zajmę - powiedział do siebie w myślach".

 Godzinę później w zaułku, pewien chłopak z tym, którego spotkała Natalia, rozmawiają, a głównym tematem ich rozmowy staję się napotkana dziewczyna, czyli Natalia. 
Marcel:
-Mówię Ci, cud dziewczyna! Wielkie oczy, piękne, wydatne usta, już chce mi się je całować - powiedział.
Maciej:
-Tylko mi nie wmawiaj, że taki facet jak ty, się zabujał w tej pannie, okey? - Bo w to nie uwierzę. -oznajmił.
Marcel:
-Zaskoczę Cię, właśnie, że bardzo mi się spodobała. Sama mnie skojarzyła, bo spytała się o szkołę, ale zaprzeczyłem , że chodzimy do jednej. W końcu skąd miałem mieć pewność, że nie jest z jakiegoś wydziału specjalnego czy coś? Nie byłem tego pewien, więc skłamałem. - dodał, ze skruchą.
Maciej:
-O! Stary to widzę, że grubsza sprawa.... Może jutro ją znajdź i zagadaj, jeśli w ogóle znajdziesz dla niej swój cenny czas.
Marcel:
-Na razie, zrobię tak, jak mi poradziłeś. Trzeba będzie jej tylko wyjaśnić, czemu ją okłamywałem, poradź coś Maciek! - krzyknął.
Maciej:
-Obejrzyj sobie ,,Baby blues" Kaśki Rosłaniec - uśmiechnął się. 
Marcel:
-Haha, ale porada- zmarszczył brwi. Wiesz co?? Taki z ciebie przyjaciel jak z koziej .. no nie dokończę.
Maciej:
-Spadam stary - podał dłoń i pobiegł.
 Co mam teraz zrobić? Spodobała mi się, ale co ja teraz zrobię? Okłamałem ją, a teraz zamierzam planować sobie z nią przyszłość? Nie zdarzyło mi się coś takiego jak żyję... widzę, że muszę jeszcze wiele się nauczyć... zanim poproszę ją o chodzenie... najpierw lepiej się poznajmy...

Tak nap­rawde kocha sie tyl­ko raz, tą jedną praw­dziwą mi­lość reszta to je­dynie zaurocze­nia [...]  

Część 2 w następnym tygodniu. Napiszcie, czy się spodobało, piszcie szczere komentarze :( paa

sobota, 5 października 2013

Życie na krawędzi cz.1 Opowiadanie seria II

        Życie na krawędzi cz.1

 Świt słońca, godzina 6.30, wczesny ranek. Rynek w  Międzyzdrojach. 
Ewelina:
-Jak długo jeszcze, będziesz go okłamywać? – spytała.
Ja:
-Tyle, ile trzeba będzie… na razie nie mogę mu powiedzieć… wiem, że mnie nie zrozumiesz, ale niestety taka jest prawda. – odpowiedziałam.
Ewelina:
-Boże, dziewczyno! Ty masz  16 lat i jesteś w 5miesiącu ciąży! Maciek musi wiedzieć! – zażądała.
Ja:
-Jeszcze nie czas… Ewka, ale proszę Cię, przyrzeknij, że nie powiesz mu o tym nic. Ja ci osobiście przyrzec mogę, że na pewno go poinformuję w odpowiednim czasie, zgadzasz się na taki układ? – zaproponowałam.
Ewelina:
-Eh, Kaśka… Zawodzisz mnie coraz bardziej, ale dobrze powinnam się cieszyć, że tylko ja o tym wiem –uśmiechnęła się. A kiedy powiesz ojcu? – dodała.
Ja:
-Zamierzałam to zrobić już dawno temu, ale jakoś nie znajdował dla mnie czasu, chyba dzisiaj przy kolacji. – oznajmiłam.
Ewelina:
-Trzymam za słowo.  Buźka, ja będę już lecieć, masz pozdrowienia od Michała- dała mi buziaka i odeszła.
 Założyłam kurtkę, wciągając jednocześnie czapkę i wyciągając z kiszeni białe słuchawki od iphona. Jak zwykle, korzystałam z wolnych chwil, upojałam się tym czasem, jak nigdy wcześniej, bo coraz częściej zaczęło mi go brakować. Przejrzałam play listy i wybrałam piosenki Justina Timberlake’a.  ,,wpierw posłucham sobie Cry Me A River a potem może Mirrors” ,, On ma takie cudowne piosenki” – powiedziałam do siebie w myśli. Szłam ze słuchawkami w uszach przez całą plażę… spoglądając w dal.. w morze, w niebo, w statki, płynące po Bałtyku, zastanawiając się jak wiele rzeczy czeka mnie jeszcze. Czy zostanę kimś znanym? Czy powszechnie lubianym? A może zwiedzę każdy zakątek tego pięknego świata i zamieszkam w którymś z nich? A może jednak moje plany legną w gruzach? Może nie skończę żadnej szkoły, nie zdam matury i nie będę mieć kochającej rodziny? Może zostanę sama na pastwę losu… kto to wie? Na pewno nie ja.. przynajmniej nie na chwilę obecną. Niektórzy mnie pytają, co chce robić w przyszłości, kim zostanę i czy na pewno będę chciała mieć męża. Za późno. Czasem plany zbaczają z wyznaczonego przez nas kursu, zmieniając kierunek. Może to było mi pisane… Pozostanie matką w tak młodym wieku… posiadanie chłopaka, w miarę sporego mieszkania i w sumie kochanych rodziców… Nikt w mojej rodzinie nie planował dla mnie takiej przyszłości… Wiek młody, a ja już w ciąży? To miał być chyba jakiś żart… nie mogę się przyzwyczaić do świadomości, że za 4 miesiące zostanę matką… czy uda mi się znieść tę sytuację? Dziewczyny z mojego rocznika, balują, uczą się, poznają nowych kolesi, a nie trzymają się z jednym przez  3lata, jak w moim przypadku, nie zgadzają się współżycie, a tym bardziej poważny związek. Zawsze, gdy wstaje patrzę w lusterko, patrzę, czy jeszcze jestem w stanie spojrzeć sobie prosto w twarz, czy nie mam sobie nic do zarzucenia? Czy nikt przeze mnie nie płacze? W młodości zerkałam na lusterko tylko po to, by zobaczyć, jak wyglądam… ale teraz to coś więcej… Staję bokiem, nagle czas zamiera, zostaje tylko ja i .. i mój brzuch. To bardzo dziwne, że nikt z moich rodziców nie zauważył tego, że jestem w ciąży, że o chłopaku nie wspomnę. Może wiedzą to… albo pomyśleli że przytyłam… może właśnie z powodu tych zdarzeń tak przypuszczali… nie wiem co powiedzieć… gdy teraz spoglądam w lustro widzę smutną, zagubioną nastolatkę, szukającą drogi do swojego przeznaczenia… Widzę w swoich oczach strach, męka, lekkie załamanie nerwowe…. Mam nieszczęście wypisane na twarzy.
Weszłam na molo. Oparłam ręce na barierce, zagryzłam usta. Nie spodziewając się nikogo, zaczęłam sobie nucić piosenkę. Ktoś podszedł. Objął mnie w talii i pocałował w prawy policzek.
-Cześć kochanie! – wykrzyczał.
 Odwróciłam się i ujrzałam Maćka. Przecież miał być w Krakowie, dziwne, że wrócił tak szybko, ale ucieszyłam się z jego przyjazdu… teraz pozostało mi jedyne wyjście… jedyne rozwiązanie, na tą całą sytuację… musiałam mu powiedzieć o ciąży… mimo wszystko.
- Cześć! – powtórzyłam po Maćku. Słuchaj czemu jesteś w Międzyzdrojach? O ile się nie mylę miałeś być w Krakowie- zapytałam.
-Racja, ale przyjechałem wcześniej, w końcu jestem dorosły i umiem sam o siebie zadbać, prawda? A poza tym stęskniłem się za Tobą- pocałował mnie, gładząc policzek.
-Rozumiem…  ja za tobą też… jest coś o czym muszę ci powiedzieć… -rzekłam niechętnie.
-Co takiego? A może najpierw pójdziemy coś zjeść? Umieram z głodu- przyznał.
-Nie, to nie może zaczekać. Zrobiłam testy już dawno, byłam u lekarza… zostaniesz tatusiem….- spuścilam wzrok.
-O!- krzyknął. Nie wierzę! Jak mogłaś mi to zrobić?! Jestem  za młody na dziecko! Dopiero co zdałem maturę! Miałaś się zabezpieczyć!- krzyczał.
-Zrobiłam to, ale jak widzisz, nigdy nie zabezpiecza cię na 100%, zawsze może się zdarzyć ten wyjątek… mówisz, że ty jesteś za młody? A ja? Ja nie mam żadnej szkoły ukończonej! Dopiero co zaczęłam liceum, ty chociaż idziesz na studia! Poradzimy sobie słyszysz? Pójdziesz do pracy, będziesz na nas zarabiać, a ja zajmę się…- urwałam.
-Nie… nie będzie takiej potrzeby. Z nami koniec. Było fajnie, ale się skończyło. Nie wchodzę w dziecko, rozumiesz? To nie moje klimaty. Nie ten czas, nie odpowiednia pora… to tylko twoja wina, że zgodziłaś się na to… mogłaś mi odmówić…- protestował.
-Co proszę?-zdenerwowałam się. To ja się stresuję, że mnie rzucisz, jak tego nie zrobię, a Ty jak mi się odwdzięczasz? TYM? – zadręczałam się i upadłam na ziemię.
 Obudziłam się w nocy. Leżałam na plaży, przez dłuższą chwilę byłam chyba nieprzytomna, bo urwał mi się film.. ale zaraz, zaraz… nigdzie nie widziałam Maćka.. nie możliwe, że opuścił mnie, zostawił, gdy zemdlałam… i to jeszcze w ciązy? Niemożliwe! On przecież mnie kochał, obiecywaliśmy to sobie dawno temu, jeszcze w gimnazjum, na polance… że się nie opuścimy- z twarzy pociekły mi łzy. Zapłakana, nieszczęśliwa, wróciłam do domu… Tam , nie czekało mnie ciepłe powitanie. Ojciec siedział na jednym ze skórzanych, drogich foteli, a matka paliła w piecu.
-Siądź dziecko- nakazał ojciec.
 Zrobiłam to, co kazał. Po chwili przyszła moja siostra Natalia, nawet ona nie wiedziała o dziecku.
-Słucham- odrzekłam.
Natalia:
-Tato, mamo, ja z nią pogadam dobrze?
Mama:
-Myślę, że powinniśmy to zrobić wszyscy. A więc Kasia… rozumiem, strach, strachem, ale żeby przez 5miesięcy ukrywać, że zostaniemy dziadkami??-dopytywała.
Ja:
-Kto wam to powiedział? Bo chyba nie Maciek XD – dodałam.
Tata:
-Właśnie on, po czym oznajmił, że z tobą zrywa. Dałem mu po pysku, bo uważam, że zachował się nie elegancko – ruszył wąsem.
Ja:
-Nie elegancko?? Powaliło cię tato?? Zerwać z dziewczyną,  która zostanie matką jego pierworodnego dziecka?
Natalia:
-Siostro, nie to żebym się czepiała, ale skąd wiesz, że nie zrobił bachora jakiejś innej lasce? Oprócz ciebie mogło być jeszcze kilka-kilkanaście.- stwierdziła.
Ja:
-Uważasz mnie za puszczalską? A może za naiwną? – Zapytałam z rozgoryczeniem.
Natalia:
-Nie, tylko za głupią małolatę, która właśnie w tej chwili przekreśliła wszystkie swoje plany na przyszłość. Dla przypomnienia zrobiłaś nam straszny zawód… W naszej rodzinie nigdy nikt nie miał nieślubnego dziecka…- chyba będziesz musiała…- rzekła.
Mama:
-Opuścić ten dom na dobre! – Powiedziała. Dobre zdanie na temat naszej rodziny jest najważniejsze, pracowaliśmy na to przez kilkadziesiąt lat i nikt, a tym bardziej taka małolata jak ty, nie będzie nam niszczyć naszej reputacji!- wrzasnęła.
Ja:
-Najpierw opuścił mnie chłopak, a teraz z własnego domu wyrzuca mnie rodzina? Tak o? Na głodówkę? Na pisaną śmierć?- rozpłakałam się.
Mama:
-Nie musisz zaraz umierać, nie przesadzaj zadurzona histeryczko – oznajmiła z sarkazmem. Dam ci 100 złotych i nie wracaj tu już nigdy, dotarło do ciebie? Nikt cię już nie chce, nie trzeba było robić sobie dziecka… - powiedziała z zimną krwią.
Ja:
-Skoro tak to wszyscy :SPIER*****!!!!! – pobiegłam na górę do pokoju, spakowałam swoje manatki i wyszłam z domu, trzaskając za sobą drzwiami.
 Sąsiedzi zza okien patrzyli się w moją stronę.  Odtąd zwątpiłam w świat… w to, że jeszcze kiedyś będę mogła zasmakować szczęścia.. Wiem, że źle zrobiłam, ale dotarło to do mnie, dopiero po jakimś czasie… Naprawdę żałuję, tego co zrobiłam, że związałam się z tak nieodpowiednim facetem jak Maciej, że straciłam przez to najbliższych! A mogło być jak przedtem!
 W tamtym czasie jedyną rzeczą, którą potrzebowałam, było wsparcie ze strony rodziny… Ale na to już nie mogłam liczyć….
Koniec części pierwszej. By Bella 2 Wampir

piątek, 4 października 2013

Notka

Witam!

 Dziś o czym, co jest własnością innej strony , a mianowicie niesamowite przepisy :)
Na stronie www.kwestiasmaku.com znajdziesz najlepsze , sprawdzone przepisy! <3
Zważywszy na to, ze uwielbiam, po prostu kocham czekoladę polecam przepis na gorącą czekoladę oraz na mufinki <3 http://www.kwestiasmaku.com/desery/muffiny_cupcakes/muffiny_czekoladowe/przepis.html , uwierzcie ze niasamowity smak <3. Nie musiałam iść do sklepu, bo wszystko miałam juz u siebie w domu :) Pyszne było <3 Zamierzam wypróbować  następne przepisy, o ile znajdzie na nie czas. Oprócz tego, że nadal nawalają mi w szkole, nic nie zmieniło się :) Kochani, naprawdę próbuję ogarnąć się z napisaniem jakiegoś fajnego opowiadania :) I powiem wam , że tym razem przewiduję, że będzie to dramato-romans :D , ale dam radę ^-^ . I część powinna się ukazać już dziś ^O^ *o*. Uwierzcie, że bardzo trudno było ogarnać to wszystko, ze szkołą i jeszcze z wycieczką... Pozdro dla Natalki <3 ;c Ubolewam x;x. Jutro będzie lepiej! :3 Do zobaczenia w nowym poście z opowiadaniem ;*

niedziela, 29 września 2013

Be child forever

Witam!:D

 Ostatnio gadam sobie z moją przyjaciółką i rozmawiamy na temat filmów z dzieciństwa, które w sumie dotąd nas rozbawiają i ciekawią. :D Na Polsat' cie ostatnio leciała EPOKA LODOWCOWA :D Nie powiem, to fajny film, w zasadzie ciągnący się przez 8lat mojego życia :O tzn.. non stop leci na wizji o.O! Dziwne, że jeszcze nie wyrzucili, ale to potwierdza fakt, że ten film jest nadal mile oglądany ;.;. Z filmów, które przynajmniej dla mnie są nadal fajne i nie nudzące to :p :
;p Toy Story
;p Kung Fu Panda <3
;p Potwory i spółka
;p Gdzie jest Nemo?
;p Madagaskar
;p Shrek
;p Mój brat niedźwiedź
;p Rybki z ferajny
;p Sezon na misia
;p Roboty
;p Epoka Lodowcowa
;p Harry Potter
;p Przygody Merlina (ogólnie najlepszy jak dotąd oglądany przeze mnie)
;p Scooby Doo
;p Pingwiny z Madagaskaru
i inne filmy szczególnie Walta Disneya :D .
Pomimo, że wyrosłam z tego etapu dziecka, to nadal sprawia mi przyjemność oglądanie takiego rodzaju filmów.
                                                          Trololololo <3 Be child forever ;D

czwartek, 26 września 2013

KOLORY WŁOSÓW


Szatynka (brązowe włosy)


Brunetka(Czarny kolor) -




 Hejka, post o czymś, co wydaję się rzeczą prostą...no bo każdy chyba to wie, aczkolwiek wnioskując z wypowiedzi poszczególnych ludzi, sądzę, że nie, ponieważ:
Czy znacie odpowiednie nazwy do kolorów włosów??
Zazwyczaj ludzie mają do powiedzenia: o to jest blondynka, a to brunetka, a ta ewidentnie ruda-.-
Denerwuje mnie to... że pomijacie ważny element a dokładniej SZATYNKĘ. Nieraz czuję się pominięta.-. niemiło...>.< . Można używać zastępczo/naprzemian kiku nazw, ale nie powinno się mówić przynajmniej po polsku że któraś jest ruda a któraś ma brązowe włosy jak już to, że jest ruda i szatynka, albo że ma brązowe i rude włosy... bo to błąd które niejednych doprowadza do szału ;_:
Dajmy na ten przykład Kristen Stewart:
Ma blond włosy na 1 ujęciu ma naturalne blond włosy, a na drugim nie jest BRUNETKĄ, a SZATYNKĄ.
Reasumując:
Farbowane włosy rozciągają się od ciemnych, czekoladowych po nawet niebieskie i tak dalej i tak dalej... ale prawda, prawdą ,że według mnie najładniejszy odcień FARBOWANYCH to czerwień. Szczególnie pasujący do czerwonych rockowym ciuchów, glany, kolce i te sprawy ;p.
Główne naturalne to  brązowe, czarne i blond. Czyli szatynka, brunetka i blondynka i mam nadzieję, że teraz będziecie bardziej odróżniać;d nie przeczę, że są jasne/ciemne blondy itd.. ale główne kolory to te 3 + rudy ;D, najrzadziej spotykane . ;p

sobota, 21 września 2013

Kroki, Hip Hop ^.^

  Siema! :3

 Wchodzę sobie przypadkiem na Youtuba i znajduję super film ^-^ z hip hopem :D .
http://www.youtube.com/watch?v=-o8we0lJptM&list=FL027riThz82rPCDsBWFP5HQ&feature=mh_lolz
Kiedyś też będę tak tańczyć *o* Napewno ;p .
 Zajęcia ruszają za jakieś 2 miesiące ;_; więc trochę sobie jeszcze poczekam ;.; , ale nadzieja jest :).
n  Fajne ruchy*-*;







Fajne ruchy nie?:D Żależy też dla kogo :D Nie mogę sie doczekać <333 :D Densowania;__; papapa :* do następnego posta ;p / Kaś <3

piątek, 23 sierpnia 2013

♥Pożegnanie♥

POŻEGNANIE



Co do odejścia... jeżeli naprawdę kogokolwiek naprawdę szczerze interesuję czemu odchodzę... to nie dlatego, że mi źle w szkole szlo :o bo pasek miałam;.; żadnych kontaktów nie traciłam czy co tam innego inni rozpowiadają... ale sęk w tym że gra się znudziła... nie ma sensu... ja nie mogę tego 20lvl wbić;_;przyzwyczaiłam się... nie kasuję konta, nie oddaje, aczkolwiek jeżeli od 2września bd ktokolwiek na kilka minut zaglądał na nie to na 100% to nie bd ja... Pewnie wiele z was mnie usunie , biorąc pod uwagę fakt... że nie będę wam pomagać tzn. ,,oglądać filmów, innymi słowy wbijać fame". A jak mam tego dokonać, skoro mnie nie będzie?:)) Nijak. Chciałam wam powiedzieć... że po jakimś czasie wrócę.. pewnie po 1 półroczu z roku szkolnego,, czyli na ferie.."ale to wymagać będzie zarówno czasu, jak i porządnego zastanowienia się nad ta decyzją... Powiem tylko tyle... że właśnie na 2013 rok siedzenie na tym fejsie, gadu, MSP i innych portalach rozwaliło mi praktycznie oczy... Bogu dzięki.. że mi się na wakacjach zredukowały na tyle, że znowu dostrzegam każdą literkę;.; . Za to dziękuję..a i jeszcze coś.. nie powiem, że nie było to fajnie... uczenie się po 1 w nocy na sprawdziany itd..które i tak zdawałam na dobre oceny ;] ale co mi z tg? niewyspana byłam.. jak przychodziłam na lekcje to jak naćpana.. na hiszpańskim to nawet nie kontaktowałam.. a jak pani z polaka mnie chciała pytać, to najpierw się patrzyła znacząco czy dam radę;____; . Doszedł w dodatku ten stres... niektórzy wiedzą z czyjego powodu;-; . Dzięki rodzinie i przyjaciołom się pozbierałam w sobie i w ogóle, więc przepraszam bardzo, ale z tej gry odchodzę. Na razie na jakiś czas ten do ferii 2014 roku.. juhu.. to bd półtora miecha przed moją 15-stką! ;D Prezneciki rozdam jeszcze dziś... będę (jeśli chodzi o neta na gadu i facebooku, ale lepiej mi pisać na asku ) Ask.fm/Bella2Wampir
<3<3<3Kocham was , dzięki raz jeszcze... bloga będę raczej dalej prowadzić, tylko tym razem zapełniać będę go moimi opowiadaniami ^^. Póki nie nastąpi 2sierpnia nie przestaje pisać itd. :) Zmieniam biografię na MSP i 2 września żegnam się ostatecznie <3 Też mi przykro..ale cóż... bywa :C  Do zobaczenia w następnym poście<3

czwartek, 22 sierpnia 2013

Wyniki konkursu plastycznego i pierwszy post pożegnalny :)

1miejsce-Flora.
2miejsce-Moviestar1918                                        Nagrody dostarczam tylko dzisiaj i jutro. Proszę o
3miejsce-angelika040                                             potwierdzenia dostarczenia prezentów,grafów itd;_;
4miejsce-Magda130999
5miejsce-PopStarSelena9


Bardzo,bardzo,bardzo dziękuję za wzięcie udziału tym 5 wspaniałym osobom :) Ponieważ i tak 5ósób..innych się podobno od 16lipca do dziś tj. 22sierpnia się nie wyrobiło z wykonaniem rysunku,co jest dziwne... W tym .Danka. wysłała... ale był problem z dostarczeniem pracy..i dlatego też nie dostałam...i nie mogę ciągle przedłużać wyników.. przykro mi.. jeżeli ta praca do mnie dotrze.. bo wiem.. ze dziewczyna się starała na serio... to jakąś nagrodę pocieszenia jej wręczę :) A tak poza tym... biorąc pod uwagę fakt że odchodzę z gry moviestarplanet narazie na jakiś czas... poczynając od roku szkolnego... chciałabym wynagrodzić każdego uczestnika tego konkQ, więc oprócz 3 najlepszych zwycięzców 4msc i 5msc również dostaną wynagrodzenie w postaci 1 prezentu z listy życzeń :).

sobota, 17 sierpnia 2013

Ona i On rozdział 5



Ona i On rozdział 5


 W poprzednim rozdziale:
,, Fabian postawił mnie przed faktem dokonanym, czemu? Czemu musiał mi to wszystko robić? Czemu wybrał mnie? Te pytania nie dawały mi spokoju….”

 Ja:
-Ej, weź mnie zostaw! – wściekłam się. To, że zgodziłam się na to ,,spotkanie”, tak to nazwijmy, nie znaczy, że musisz od razu się do mnie kleić! Jasna cholera… następnym razem, na jakimś spotkaniu jeszcze mnie zgwałcisz! Kto wie, jak możesz się posunąć.- oznajmiłam.
Fabian:
-O nie! – warknął. Nie na pierwszej randce! – zakpił ze mnie.
Ja:
-E… weź … proszę cie… zostaw mnie w spokoju, znajdź sobie inny punkt zaczepki- mrugnęłam.
Fabian:
-Nie myśl, że się mnie pozbędziesz skarbie – dodał.
Ja:
-Ani prośbą, ani groźbą, no to czym?! Co mam zrobić, żebyś się odczepił?- spytałam się.
Fabian:
-Porozmawiamy o tym dziś wieczór- uśmiechnął się, a ja jadę teraz do domu.
Ja:
-Jak to? – zdziwiłam się. Podobno miałeś na 7.30 ;__; - przypomniałam.
Fabian:
-Mam na 10. – ponownie zadrwił. Chciałem się tylko z Toba spotkać – uśmiechnął się i odjechał.
 Przez 2minuty zastygłam jak świeca, bez życia, bez mrugania powiekami, bez oddychania, co się działo ? co nie tak ze mną? Z tego chorego stanu obudziła mnie Nat.
Natalia:
-No, no – zaśmiała się. Wreszcie cię cmoknął! – ucieszyła się, ale już myślałam, że po twoim ex, się nie zakochasz L . – smutno dodała.
Ja:
-Weź chociaż ty mnie dzisiaj nie wkurzaj! Proszę cię! Nie widzisz, że między nami nie ma chemii? Że nie chce się z nim wiązać? Nie chce! – ponownie zaprzeczyłam.
Natalia:
-Nie prawda kochana, po prostu boisz się uczuć, tego, że ktoś znowu może cię zranić –zadrwiła.
Ja:
-Spadaj! – wykrzyczałam ze łzami w oczach.
 Po tej rozmowie, pobiegłam na zajęcia biologii i wytarłam cieknące łzy z moich policzków. W zasadzie, zawsze tak było, że podczas płaczu dostawałam okropnych bólów głowy i czerwieniłam się cała, z czasem mówiono mi, że to minie… że to tylko mój trudny okres dzieciństwa, ale nie odczuwałam tak tego.  Może i moja naj miała rację… z tym, że boję się ponownego bólu…. Po utracie Andrzeja, długo zbierałam się do  kupy, zajęło mi to kilka miesięcy, a i tak nic nie pomogło. ,,Czas leczy rany” – nie prawda, przyzwyczaja do bólu, a jak dojdzie do kolejnego związku, kolejnego rozpadu, kolejnego bólu i utraty chłopaka – już bym się nie pozbierała nigdy, więc postanowiłam nie ryzykować. Miałam już plan B na Fabiana. Skoro plan A(odmowa podwózki do szkoły) był błędem, to plan B z reguły powinien być lepiej dopasowany i opracowany, myślę, że tym razem mi się nie wywinie! Wpadłam na pomysł, żeby kilka nocek przenocować u Natalii i wtedy… Fabian, mnie nie znajdzie, no przecież , nie będzie mnie szukać na siłę. To był znakomity pomysł. Zamartwiał mnie jednak jeszcze fakt tego Łukasza. Z pierwszego wrażenia odczuwałam, że facet mnie śledził, ale z drugiej strony to musiał być czysty zbieg okoliczności, po prostu przypadek i koniec, kropka.
  Lekcje dobiegły końca.  Akurat złapałam Natalię, była zarzucona podręcznikami do matmy.
Ja:
-Natka… sorry wielkie za dziś rano, nie wytrzymałam, wybacz , serio. – pokazałam skruchę, a po chwili ciszy dodałam: mogłabym przenocować u ciebie kilka nocek?- proszę –zrobiłam maślane oczy.
Natalia:
-Jasne, wybaczam, nie ma sprawy… tylko trzeba to będzie jeszcze jakoś obgadać z Danielem… wiesz, że on cię nie cierpi.
Ja:
-Nie martw się już, naprawdę. Jak ja z nim pogadam, to zaraz zrobi się miękki! – zapewniłam.
Natalia:
-Hahaha, okay – zachichotała. Więc chodźmy do mnie na chatę! – ehe, skoro chcesz, ej a słuchaj, że się tak spytam, co ty wczoraj robiłaś z tym Łukaszem? Bo w sumie… chciałam cię bardzo, a to naprawdę, bardzo, bardzo, bardzo przeprosić za wszystko, za tamten wieczór wczorajszy… że poszłam z Markiem… a ciebie zostawiłam z tym ciemnym typem sam na sam. L. – posmutniała.
Ja:
-Nie , no spoko, nie ma o czym mówić. Słuchaj, między nami nic, się nie stało tak? Odwiózł mnie do domu i tyle… możliwe, że chodzi teraz w innej czapce Hahaha- zaśmiałam się, ale to nic takiego. Uwierz.
 Byłyśmy już w drzwiach domu Natalii, rutyną była kłótnia z jej chłopakiem, ale starałam się tego nie dawać po sobie poznać.
Natalia:
-Cześć kochanie, słuchaj zgadnij kto do nas dziś przyszedł?- zapytała z uśmiechem.
Daniel:
-No niech zgadnę… Kaśka????
Ja:
-BINGO! Jak ty mnie dobrze znasz, naprawdę!
Daniel:
-Na wylot- dodał.
Natalia:
-Chodź siadaj Kasia, o tu przy Danielu- wskazała dużą, skórzaną, piaskową kanapę.
Daniel:
-No to co tam u ciebie słychać? Znowu skradłaś czyjeś serce? L - powiedział z goryczą.
Ja:
-Będę tu mieszkać… tzn.… prześpię się tylko kilka nocek, ze względu na problemy rodzinne.-odpowiedziałam.
Daniel:
-No chyba sobie żartujesz!!! Natalia ona nie może tu zamieszkać! Przecież dobrze zdajesz sobie z tego sprawę, że się pożremy nawzajem! Nie widzisz tego? Nie widzisz, że ona chce nas od siebie oddalić?! Nie pozwól jej tu mieszkać, jeśli naprawdę ci na mnie zależy i cokolwiek do mnie czujesz, to nie pozwól jej! – w obłudny sposób wyraził swe zdanie.
Natalia:
-Kocham Cię, ale nie mogę pozwolić na to, by przyjaciółka chodziła po ulicy, albo mieszkała pod mostem, bo tobie żywnie się to nie podoba! Jeżeli tego nie rozumiesz, to tylko oznacza, że jesteś człowiekiem bez serca… a dekalog tak nie nakazuje! Wręcz zabrania takiego zachowanie prawdziwego chrześcijanina! Zawiodłam się na tobie! Poza tym ja przypominam panu, że pan także mieszka za darmo! – zmarszczyła brwi i poszła do swojego pokoju.
Ja:
-No i widzisz Danielku? L - skrzywiłam się, zadrwiłam i pokazałam język.
 Daniel się oburzył, obrócił na kanapie i zasnął, a ja cmoknęłam Natalkę w policzek, podziękowałam za jej hojność i naśladując zachowanie chłopaka przyjaciółki, położyłam się w pokoju gościnnym.
 Mieszkanie Natalii było spore… 4pokoje: ich wspólna sypialnia, pokój gościnny, który w tamtym czasie ja zajmowałam, oddzielna pracownia Natalii i jej pokój. Daniel zajmował jej pokój, ale nie wiem, czy spali razem, czy oddzielnie. W sumie, będąc tam nocami, mogłam się sama przekonać.
3dni później z punktu widzenia Natalii


 Poszłam do szkoły, po zajęciach, postanowiłam pojechać do mamy Kasi, aby poinformować ja o tym, że mieszka u mnie, ale nie zastałam jej. Dzwoniłam do drzwi kilka minut i bez skutku, wychodząc natknęłam się na tego Fabiana.
Fabian;
-O, hej! – uśmiechnął się. To ty jesteś przyjaciółką Kaśki?
Natalia:
-Tak, a co? Znam tą małpę od dziecka.
Fabian;
-Wiesz co? Od jakiegoś czasu nie widzę jej w szkole, a nawet w domu... nie wiadomo ci, gdzie się znajduje teraz? –spytał się.
Natalia:
-Eh, wiem, ale nie jestem upoważniona, by cie informować. Nie jesteś jej chłopakiem,  a tylko wrednym i wścibskim sąsiadem, który i tak wkrótce okazałby się totalnym złamasem-powiedziałam z odrazą.
Fabian:
-Nie znasz mnie lalusiu, podoba mi się, wiec nie rozumiem co w tym dziwnego, że chce z nią być? –zrobił wielkie oczy, zamyślił się.
Natalia:
-Posłuchaj, jej były zostawił ją w najmniej spodziewanym momencie, gdy umarł jej tata… ona boi się uczuć i kolejnego związku moim zdaniem, a o tobie nie mówi w samych pozytywach. Nie widzę żadnego rezultatu z terapii… nadal nie chce się z nikim związać… więc nie naciskaj na nią, a najlepiej by było, gdybyś po prostu zniknął z jej życia, nie potrzeba jej kłopotów, ani przyskwarzania zmartwień, więc proszę cię, odejdź od niej. Gdyby chciała, to by się z tobą umówiła i to już nie jednokrotnie! Ale jak widzisz…. Twoja osoba, jej nie interesuje i pogódź się z tym. Nie zrobisz dla niej niczego, nigdy byś jej nie pomógł, to właśnie was ,,złamasów” cechuje. – odwróciłam się w stronę drzwi wyjściowych, miałam zamiar opuścić klatkę schodową, gdy nagle złapał mnie za rękę…
Fabian:
-jak to?! To ja się tak staram, a ona nic sobie z tego nie robi?! Wczoraj jeszcze trochę i ten facet w aucie by ją zgwałcił!- pomarszczył się na czole i spuścił wzrok.
Natalia:
-Co masz na myśli?! Ona nic mi nie chciała powiedzieć, mówiła tylko, że odwiózł ją do domu i tyle. – zamartwiłam się o stan psychiczny mojej przyjaciółki, musiała być w ciężkim stanie, skoro uciekła się do kłamstwa.
Fabian:
-no widzisz… ,,Od kłamstwa do wielu kłamstw, różne oblicza, dla niektórych kłamstwo, to już nie wiem,  sposób życia?” –zacytował.
Natalia:
-Jejku! Słuchasz Rapu? Znasz ten utwór?- spytałam zaciekawiona.
Fabian:
-Tak, słucham, a co? To znaczy… zacząłem słuchać częściej, bo wiem że Kasia lubi to.
Natalia:
-rany facet… widzę, że tobie naprawdę zależy, aby się do niej zbliżyć! Tylko uważaj… bo ona nie lubi, jak się ją małpuje… małpa moja kochana<3 – uśmiechnęłam się. Słuchaj… widzę, ze niekoniecznie musisz być takim palantem jak inni… może zaprosisz mnie do środka? Pomogę ci z nią J - dodałam z entuzjazmem.
Fabian:
-dzięki wielkie, przyda mi sie twoja pomoc, chociaż ty masz trochę empatii.  –określił moje usposobienie.
 Poszłam z nim na górę. Nie domyślałam się, że mieszka tak blisko Kasi… a nawet w tej samej klatce… dziwne to było, ze mi nic nie powiedziała, ale byłam w stanie zrozumieć. Weszliśmy do środka jego mieszkania. Wnętrze zaskoczyło mnie. Praktycznie na każdej ścianie znajdowały się plakaty i podobizny  B.R.O , Sulina, Buki, Bonsona, Chady i innych raperów, to byłby idealny klimat, mieszkanie dla mojej przyjaciółki. Musiałam po tej całej rozmowie uświadomić Kasię, że myliłam się co do Fabiana… szepnęłabym dobre słówko… i może, by coś wyszło.
Natalia:
-Ej, Fabian, a Kasia była tu u ciebie w domu już?
Fabian:
-Nie… nigdy nie chciała tu wejść… ja nie wiem… czy ona patrzy na moją przeszłość? Czy myśli, że ja ją wykorzystam? Nie chcę… to znaczy chciałbym, żeby ze mną zamieszkała i w ogóle… no ale bez przesady, też! Cierpliwie bym zaczekał… - rzekł.
Natalia:
-Słuchaj… Jutro powiem Kasi, że mamy gościa na obiedzie… usunę z domu mojego faceta.. my gdzieś razem wyjdziemy, a ty zostałbyś z nią sam na sam… no wiesz… romantyczna sytuacja i takie tam bzdety… kwiatki przyniesiesz i… wszystko będzie grało! – dodałam.
Fabian:
-jesteś… naprawdę super! O której mam być?
Natalia:
-O 12.00. Czekamy ! – powiedziałam i wyszłam.
   Wróciłam do domu… i gadałam z Kasią.

Natalia:
-Jutro o 12.00 mamy niespodziewanego gościa, nie mogę zdradzić kim on jest, ale powiem wam, że się ucieszycie. –zapowiedziałam.
Ja:
-Oks…
Daniel:
-no skoro… tak … ma być… to okay…
 Nowy dzień. 12.00 godzina. (z mojego punktu widzenia)
Ja:
-Nata, jest już 12,00, a ten gość się spóźnia.. rany… no ileż można… naprawdę…..
Natalia:
-Bądź cierpliwa moja droga… Danielu, chodź do kuchni… pomożesz mi przynieść zastawę.
Daniel:
-Ej, ale dlaczego tylko 2 talerze?! Masz zamiar kogoś głodzić dzisiaj?- dopytał się.
Natalia:
-My wychodzimy, Kaśka z tym gościem będzie jeść. Jak wejdzie, od razu wychodzimy, jasne?  I ani mru, długo knułam ten plan – zachichotała.
Daniel:
-Spokojnie skarbie, nie zamruczę- zamruczał do niej i pocałował.
 Za chwilę przyszedł Fabian. Drzwi poszła otworzyć Natalia.
Natalia:
-O, Siema! Daniel! – zawołała swojego chłopaka i wyszła z nim.
 Fabian elegancko ubrany w garnitur i z bukietem białych róż, wszedł do pokoju.
Fabian:
-Kasiu… Chcę cię przeprosić.. ale przede wszystkim prosić o szansę.. ja naprawdę się w tobie zakochałem.. – wręczył bukiet kwiatów, wstałam.
Ja:
-Eh… Jezu… Jeszcze tu mnie znalazłeś? Coś się tak wystroił? – zaśmiałam się i bez słowa, rzuciłam mu się na szyję.
 Całowaliśmy się cały dzień, spędziliśmy ten czas w kinie, w knajpie i w klubie. Potem poszliśmy na most… Fabian przewrócił mnie na ziemię, położył się na mnie, gładził każdy cm mojego ciała swoją ręką i całował mnie od stóp do głowy. Nigdy tego nie zapomnę! Nie wiem… czemu tak długo zwlekałam z nim.. dlaczego nie słuchałam głosu serca… a wystarczyło się zgodzić na to zwykłe, nieoficjalne spotkanie z nim, a byłby już  mój w całości! Słonko świeciło, wiał leciutki wiatr, moja koszulka uniosła się odsłaniając dużą część dekoltu, a Fabian przesuwał swoimi dłońmi po moich plecach, tym razem to ja byłam na górze! ;D
 Fabian:
-Kocham Cię, nie wyobrażam sobie lepszej dziewczyny dla mnie – wyszeptał z pocałunkiem. Trzeba będzie jednak, poinformować o naszym związku jeszcze twoją matkę. Kto z nas to zrobi?
Ja:
-też cię kocham – odwzajemniłam pocałunek, a dlaczego ktoś z nas? Zrobimy to razem! Od dzisiaj jesteśmy parą, a wszystko co moje… należy do ciebie i mam nadzieję że tak pozostanie na długo… Kocham Cię <3…
Koniec rozdziału 5. Koniec opowieści pt. Ona i On. By Bella 2 Wampir.